Tonizujemy się na nawilżająco!

16 września 2012 godz.

Tonik nigdy nie był dla mnie produktem, od którego wiele wymagałam. Służył mi głównie w celu usunięcia pozostałości makijażu, z którymi nie poradził sobie żel do mycia twarzy. Zadaniem tonika, oprócz oczyszczania jest również przywrócenie naszej cerze odpowiedniego pH, które po użyciu np. żelu do twarzy zrobiło się bardziej zasadowe (a powinno być lekko kwasowe).

Większość toników, jakich miałam okazję używać było nafaszerowane alkoholem. Kiedyś myślałam, że wszytkie tak mają i jest to nieuniknione. Potem wyszukiwałam tych, które były pozbawione niechcianego składnika. Jeden z nich przedstawię Wam w dzisiejszej recenzji!

O tym produkcie na pewno większość z Was już czytało lub oglądało recenzję na YT... Mowa tu o Toniku nawilżająco-oczyszczającym od marki Lirene z serii Dermoprogram.


Producent na swojej stronie internetowej pisze, że produkt ten ma usuwać pozostałości makijażu, odświeżać, nawilżać i oczywiście przywracać odpowiednią równowagę kwasową. Przeznaczony jest dla kobiet od dwudziestego roku życia, ale sądzę, że również nastolatki z powodzeniem mogłyby z niego korzystać.

Zawarty w formule aktywny ekstrakt z ogórka w połączeniu z wyciągiem z aloesu doskonale nawilża, delikatnie chłodzi i rozjaśnia naskórek. Połączone działanie obu składników intensywnie nawilżając naskórek, zapobiega przesuszeniu zewnętrznej warstwy skóry i likwiduje uczucie „ściągnięcia”. Aloes dodatkowo łagodzi podrażnienia, wspomaga regenerację naskórka oraz działa wygładzająco. Alantoina przywraca naskórkowi aksamitną gładkość i miękkość. Ekstrakt z lipy głęboko oczyszcza, kondycjonuje i poprawia oddychanie komórkowe. Skóra twarzy odzyskuje witalność i blask, staje się gładka i aksamitna w dotyku.

Jakie jest moje zdanie na temat tego produktu? Już spieszę z odpowiedzią ;). Otóż tonik sam w sobie znajduje się w charakterystycznej dla tej marki buteleczce z plastiku. Wydobycie go nie stanowi większego problemu. Jest całkiem wydajny, używam go od ponad miesiąca prawie codziennie po dwa razy i same zobaczcie jaki jest jego ubytek.

Jeśli mowa dzałaniu, to z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jestem bardzo z niego zadowolona i zapewne gdy go skończę kupię następny lub inny tej marki. Używam tego produktu zwykle po umyciu twarzy żelem, który ma dość agresywne działanie (mentol, SLS, itp.) i tonik od Lirene świetnie koi moją cerę - odświeża i naprawdę delikatnie nawilża. Skóra nie jest po nim tak bardzo ściągnięta, jak mogłaby być.

Oprócz właściwości odświeżających i łagodzących sprawdza się również w domywaniu makijażu. Przez fakt, iż brak w jego składzie alkoholu w ogóle nie szczypie w oczy. Oczywiście nie używam go jak płynu do demakijażu oczu, ale domywam nim resztki, z którymi nie poradził sobie inny czyścik. Choć nie wiem jak zachowałby się przy wrażliwych oczach (jeśli ktoś wie, to bardzo proszę o informację w komentarzu).

Ogólnie rzecz ujmując jestem bardzo zadowolona z tego produktu, naprawdę warto go kupić.

Cena: ok. 12 zł.

25 komentarze

  1. Nie lubię alkoholu w tonikach. Fajnie, że ten go nie posiada :) na razie mam do wykończenia dwa toniki, ale po ich zużyciu pobuszuję w produktach Lirene :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alkohol w tonikach właściwie niczego pożądanego nie daje ;P. I tak, tonik z Lirene polecam, jak najbardziej :).

      Usuń
  2. Ja chcę wykończyć tonik z Garniera i właśnie wypróbować coś z Lirene :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam zielony tonik z Garniera, też był świetny.

      Usuń
  3. Na pewno kiedyś wypróbuję, na razie mam jeszcze prawie cały tonik Soraya ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. aktualnie nie mam zadnego toniku, od zawsze byłam fanką toników z Ziaji, i dalej jestem, ale może wypróbuje coś innego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, czasami warto poeksperymentować z innymi markami bo można znaleźć nowego ulubieńca ;).

      Usuń
  5. oo myślę, że i u mnie by się mógł sprawdzić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba taki produkt, który sprawdzi się na większości! :)

      Usuń
  6. DOpiero niedawno zaczęłam używać toniku. Co prawda mój jest z Ziaji, ale widzę jednak różnicę w zachowaniu skóry. Nie trzeba po zmyciu makijażu migiem nakładać kremu, bo cera nie jest tak ściągnięta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tonik nieco ją zmiękcza i łagodzi. Natomiast krem tak czy siak powinno się stosować, bezwzględnie ;).

      Usuń
  7. tez go mam , ale narazie czeka na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój też czekał, ale w końcu się doczekał! :D

      Usuń
  8. mam tonik też od lirene ale doc ery naczynkowej i jest okej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmniejsza zaczerwienienie twarzy choć trochę? ;)

      Usuń
  9. właśnie się rozglądam za jakimś tonikiem. Miałam kiedyś hydrolat oczarowy z BU i byłam zadowolona, później toniki poszły w odstawkę bo uważam je za taki trochę miły gadżet po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele osób tak właśnie traktuje toniki, a to źle! :) Bo zadaniem tonika nie jest takie o sobie odświeżenie, tylko przywrócenie skórze odpowiedniego pH :). Poza tym krem lepiej się wchłania przy użyciu tonika! :)

      Usuń
  10. A ja lubię toniki z alkoholem :) Ale zazwyczaj używam hydrolatów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jako jedna z nielicznych ;). Jeszcze nigdy nie spotkałam się z opinią, żeby ktoś lubił toniki z alkoholem :D.

      Usuń
  11. nic nie piszesz o zapachu to może ja dodam - boski :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo lubię toniki Lirene, obecnie używam takiego w fioletowej butelce, który jest do skóry tłustej i mieszanej.

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.

Polub na Facebooku

Zblogowani